Dzisiejsza liturgia Słowa uczy nas, że przed człowiekiem stoi wybór: albo wybór tego, co należy do Boga i co będzie naszym szczęściem, albo wybór tego, co się sprzeciwia Bogu i to w ostatecznym rozrachunku zawsze jest klęską człowieka.
Zarówno osiem błogosławieństw Mateusza, jak również cztery Łukasza, mówią jedno: błogosławieństwo – to znaczy szczęście i radość – przysługuje temu, kto przyjmuje Słowo Boże głoszone przez Jezusa i usiłuje dostosować do niego swoje życie. Prawdziwy uczeń Jezusa jest jednocześnie ubogi, cichego serca i miłosierny, czyni pokój i jest czystego serca. Natomiast ten, kto nie przyjmuje ewangelicznej nowiny, zasługuje tylko na przekleństwo, które w ustach Jezusa brzmi jak prorocka zapowiedź wiecznego smutku i nieszczęścia. Łukaszowa perykopa o błogosławieństwach-przekleństwach odzwierciedla rzeczywistość szeroko potwierdzoną przez doświadczenie: kto jest bogaty, ten pokłada ufność w swoich bogactwach; kto jest biedny, pokłada ufność w Bogu i liczy na pomoc dobrych ludzi.